Autonomia

AUTONOMIA to kolejny filar, na którym opiera się nasza edukacja domowa. W kręgach ED często pojawia się pytanie o samodzielność, o to do kiedy rodzic musi dziecku pomagać w nauce a od kiedy ono zaczyna już uczyć się samo. Nie o to mi chodzi w autonomii. Nie chodzi też o to, by zostawić dziecko samo sobie, żeby przypadkiem nie ingerować w jego naturalny rozwój.

Autonomia jest wtedy kiedy dziecko zainteresowane jakimś tematem ma przestrzeń, żeby go drążyć w jakim tylko kierunku zechce, tak długo jak zechce, lub porzucić po kilku chwilach (często zaraz po tym, gdy zachęceni mieszaniem sody z octem, kupimy zestaw Młody Chemik). Autonomia jest wtedy gdy dziecko może dobierać sobie sposoby działania – czy to będzie czytanie książek, słuchanie audiobooków czy oglądanie filmików na YT – kiedy żaden sposób nie jest preferowany lub uznawany za bardziej wartościowy.

Autonomia jest też wtedy, gdy to rodzic proponuje temat, prowadzi do muzeum, podsuwa książkę, zaprasza na warsztaty ale mając zgodę na to, że dziecko może odmówić, może się wycofać, nie być zainteresowane. Autonomia jest wtedy, kiedy dziecko po pięciu latach grania na fortepianie strwierdza, że już dość, że teraz chce już tylko grać na trąbce, że na fortepian szkoda mu czasu.

Ale autonomia jest też wtedy, gdy pomimo trudów, ono nadal chce ten fortepian kontynuować, chce skończyć szkołę muzyczną mając świadomość wyrzeczeń. Autonomia jest wtedy, gdy nastolatek chce podejść do egzaminu bo marzy mu się liceum profilowane czy technikum. Autonomia jest wtedy, gdy świadomie wybiera trud przygotowania się do testów, bo wie, że służą one jego celom.

Jak myślicie, kto bardziej potrzebuje autonomii – nastolatek czy przedszkolak? Kto jest bardziej na tę autonomię gotowy? Komu autonomia może realnie pomóc kształtować swoją przyszłość? Jeśli odpowiedzieliście, że obojgu to ja się z Wami zgadzam. Ale patrząc na system edukacji, podczas gdy przedszkolakowi system pozwala czasem wybierać, buntować się czy nie mieć ochoty tak nastolatek w szkole ma coraz mniejszy wybór a coraz większy natłok tego co musi, nawet gdy nie chce.

Dla każdego człowieka autonomia będzie czymś innym, każdy z nas potrzebuje jej w innym zakresie, jedni lubią strukturę z ograniczoną liczbą wyborów ale możliwością wycofania się, inni lubią wolność niczym nieograniczoną, kiedy nikt im nie mówi co mają robić a czego nie. W każdym przypadku to właśnie autonomia będzie miała duży wpływ na nasze poczucie sprawczości, własnej wartości i szczęścia.

A jak to wygląda u nas? Bo przecież robimy Wielkie Lekcje, projekty, zajęcia matematyczne. To zawsze jest propozycja z mojej strony a dzieci zawsze mogą się wycofać. Oczywiście, że czasem mnie to frustruje, oczywiście, że chciałbym, żeby podzielały moje zafascynowanie jakimś tematem, muzeum czy znaleziskiem ale mam już zgodę na to, że nie muszą. Mnie przyroda zafascynowała po czterdziestce, na nie też może przyjdzie czas a ziarna mają już zasiane.

Kiedyś ktoś mnie zapytał jak ja to robię, że moje dziewczyny chcą się uczyć. Ja pozwalam im po prostu nie chcieć. To nie jest praca nad nimi, to jest moja praca nad sobą.

You might also like