Ostre, pełne i półpełne – w świecie kątów

Naukę o kątach rozpoczęłam od opowieści o historii ich powstania. O kapłanach Babilońskich, obserwujących nocne niebo ze szczytu zigguratu (wysokiej świątyni babilońskiej, w kształcie i rozmiarze przypominającej egipskie piramidy). Obserwowali oni gwiazdy i ich położenie zauważyli, że zmienia się ono codziennie a po 360 dniach gwiazdy wracają na swoje pierwotne miejsce. W tym czasie wszystkie „krążą” wokół jednej głównej gwiazdy (gwiazdy polarnej). W ten sposób Babilończycy podzielili niebo na 360 odcinków, które gwiazdy pokonują każdego dnia, zataczając pełne koło. Podobnie my dzisiaj dzielimy koło na 360 stopni a każdy z nich jest takim samym wycinkiem (ułamkiem) koła.

Opowieść o wynalezieniu kątów

Choć sama opowieść może wydać się niepotrzebna i niezwiązana z uczeniem matematyki to rozbudza ona ciekawość. Rodzi chęć do poznania tego zagadnienia, znanego ludziom już w tak odległych czasach, poznania cóż to oni odkryli. Podobnie jest z wieloma opowieściami, o których Wam tutaj piszę – ich rolą jest właśnie rozbudzenie w dziecku ciekawości i zachęcenie go do poszukiwań. A taka motywacja jest na wagę złota. Otwiera ona umysł na nowe informacje, użyźnia grunt pod wiedzę, która zamiast usychać na jałowym narzuconym przymusie, zaczyna rozkwitać karmiona wewnętrzną motywacją i ciekawością.

Zaczęłyśmy od lektury książki „Geometria dla najmłodszych”, gdzie Nieumiałek, Buratino i Samoradzik poznają budowę kąta, ich rodzaje, szukają kątów w otoczeniu i dowiadują się do czego się one przydają. Lubimy tę książeczkę, wielokrotnie do niej wracałyśmy. Bardzo polecam dla młodszych dzieci (zerówka – klasy 1-3).

Potem budowałyśmy kąty z listewek a także z własnych nóg, palców i szukałyśmy ich wokół, zarówno w przedmiotach codziennych jak i w figurach z komody geometrycznej.

Skoro w opowieści już była mowa o miarach kątów to obejrzałyśmy dokładnie kątomierz, zarówno mały jak i kołowy od edudomo (szkoda, że nie ma takich małych plastikowych). Porozmawiałyśmy o tym, dlaczego oznaczenia rosną w obu kierunkach. A potem z ich użyciem wyznaczyłyśmy taśmą malarską kąty otwarcia drzwi do naszej pracowni – te kluczowe i najczęściej spotykane w figurach – 0, 30, 45, 60, 90 i 180 stopni. Na tym etapie wprowadziłam nazewnictwo wszystkich kątów oraz budowy kąta przy użyciu kart naukowych (link do pobrania na dole).

Podobnie mierzyłyśmy również koła ułamkowe, szukając powiązań z figurami z komody. Tutaj, choć jeszcze nie całkiem świadomie bo nie zwracałam dziewczynom na to zbyt mocno uwagi, wiele się dzieje – to tutaj sensorycznie możemy doświadczać zasad dotyczących sumy kątów w trójkącie czy czworokącie.

Potem zabawę z figurami z komody przeniosłyśmy na papier i pracowałyśmy z kątomierzem, licząc sumy kątów w figurach i poszukując czworokąta, w którym suma będzie inna niż 360° oraz trójkąta z sumą kątów inną niż 180°. Ciekawie było obserwować jak dziewczyny wybierają figurę do mierzenia, szukając takiej, która najbardziej odróżnia się od innych, podejrzewając ją o niecny zamiar posiadania innej sumy kątów.

Komoda geometryczna

Oprócz tego grałyśmy jeszcze w karty „Ja mam, kto ma” z Printoteki o kątach, dziewczyny mierzyły kąty w swoich imionach i dużo bawiły się listewkami. A na koniec zrobiłyśmy wspólnie tablicę z rodzajami kątów, którą Starsza zabrała na egzamin z matematyki. Harmonijki tak ją wciągnęły, że produkcja trwała jeszcze długo a w efekcie powstało z nich parę przestrzennych dzieł sztuki.

Rodzaje kątów – plansza

Dziś mam dla Was do ściągnięcia dwa pliki – karty naukowe o kątach oraz opowieść o historii ich wynalezienia przez Babilończyków. Dajcie znać, jeśli się Wam przydadzą!

_________________________________

Wszystkie materiały, którymi się tu dzielę są wykonane z największą starannością, dla moich dzieci . Jeśli jednak znajdziesz w nich błędy proszę, napisz do mnie. Materiały te są darmowe, jednak jeśli chcesz w sposób materialny podziękować mi za moją pracę, możesz postawić mi kawę. Dziękuję!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

You might also like

No Comments

Leave a Reply