Edukacja bez ocen?

Od lat toczą się dyskusje na temat tego, czy ocenianie w szkole jest potrzebne i motywujące. Czy wspomaga naukę czy może w niej przeszkadza? W wielu książkach czytałam, że ocenianie w takiej formie w jakiej jest stosowane w naszym systemie szkolnictwa raczej podcina niż dodaje skrzydeł. Przeprowadzono wiele doświadczeń, które dowiodły, że motywacja wewnętrzna przynosi lepsze efekty niż nagroda (ocena) zewnętrzna. Zresztą pewnie każdy z nas ma własne doświadczenia szkolne, świadczące o tym, że oceny, i niskie i wysokie, często są krzywdzące.

Obserwując moje dzieci dochodzę do wniosku, że ocena jako opinia na temat konkretnej pracy konkretnego dziecka, ze wskazówkami do rozwoju może wiele dać. Ale ocena jako liczba oznaczająca poziom zgodności z (subiektywnym) kluczem jest do niczego niepotrzebna. Jej wartość w życiu młodego człowieka, z pasjami i zainteresowaniami, uczącego się dla zaspokojenia własnej ciekawości, oceniam na zero (ha!).

W tym roku po raz pierwszy egzaminy dziewczyn są oceniane liczbowo. Przed każdym egzaminem proszę nauczyciela aby nie mówił dziewczynom na jaką ocenę zdały. Jedni przyjmują to bez mrugnięcia okiem, inni używają zwrotu „gratuluję dobrze zdanego egzaminu” (co dla dziewczyn nie przekłada się na liczbę, bo niby skąd miałyby wiedzieć, że dobrze = 4), inni się zapominają i mówią ocenę.

A gdyby tak skorzystać z tego, że w edukacji domowej dziecko nie dostaje do ręki świadectwa i nie używać ocen? (my nasze odbieramy przy okazji, czasem kilka miesięcy po zakończeniu roku, dzieci nigdy żadnego nie widziały, nawet nie wiem czy wiedzą, że coś takiego istnieje). Niech one sobie tam będą na tym papierku jeśli muszą ale nie w naszych głowach. Niektórzy mówią, że ocena mówi im, na czym należy się skupić w następnym roku (oczywiście mając na myśli to, z czego oceny były niskie). A może by tak zaszaleć i zwrócić uwagę na dziecko? Na to, co je pasjonuje, do czego je ciągnie? I stworzyć mu świat, gdzie jego wartość nie jest wyrażana liczbowo? Dlaczego? Bo możemy.

PS. Na pytania dzieci szkolnych, cioć i babć „a na jaką ocenę zdałaś” dzieci mówią prawdę: „nie wiem” i to zwykle ucina rozmowę.

You might also like

No Comments

Leave a Reply